OZZ’y – Czyli: kiedy i ile przedsiębiorca powinien płacić organizacjom zbiorowego zarządzania prawami autorskimi.

Minął już prawie rok od wydania głośnego wyroku Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu
w sprawie z powództwa Stowarzyszenia Artystów ZAiKS przeciwko jednemu
z Wałbrzyskich fryzjerów (zob. wyrok SA we Wrocławiu z dnia 29 sierpnia 2014 r., sygn. akt I ACa 806/14). Zapadłe w sprawie orzeczenie zdawało się rewolucjonizować pozycję przedsiębiorców odtwarzających w swoich zakładach publicznie muzykę. Swoim orzeczeniem Wrocławski Sąd istotnie ograniczył uprawnienia organizacji zbiorowego zarządzania prawami autorskimi w zakresie poboru wynagrodzeń.

Czy jednak w rzeczywistości tak się stało? Jak po roku od ogłoszenia tego orzeczenia działają ozz’y (organizacje zbiorowego zarządzania prawami autorskimi – dalej też organizacja – w rozumieniu art. 104 ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych, tj. Dz.U. z 2006 r., nr 90, poz. 631 – dalej upapp)?

Odpowiedź na to pytanie nie jest oczywista. Przywołany wyrok tylko teoretycznie jednoznacznie interpretuje art. 24 ust. 2 upapp. Zgodnie z treścią przywołanego orzeczenia, usługodawca nie jest zobowiązany opłacać wynagrodzenia za publiczne odtwarzanie muzyki lub programów telewizyjnych (stanowiących utwory w rozumieniu upapp) tylko wówczas, gdy bezpośrednio lub chociażby pośrednio nie wpływa to na wartość świadczonej w danym miejscu usługi. W przywołanym wyroku, podkreślono, że w przypadku sporu to na organizacji ciąży obowiązek wykazania, że w danym miejscu odtwarzanie muzyki lub telewizji wpływa na osiągany przez przedsiębiorcę zysk (zob. też orzeczenie ET z dnia 14 listopada 2013 r. w sprawie C-351/12 Ochranny Svaz autorsky pro prava k dilum hudebnim, o.s. (OSA) przeciwko Mariańskie Lazne a.s.). Czyli, jeśli dana organizacja zdecyduje się dochodzić swojego wynagrodzenia w sądzie, to na niej ciąży obowiązek przedstawienia dowodów, że bez odtwarzania muzyki w danym miejscu przedsiębiorca osiągałby, z prowadzonej tam działalności, niższy zysk.

Nasuwa to kolejne pytanie, kiedy możemy być pewni, że odtwarzana przez nas muzyka to tylko „muzyka w tle” i nie wpływa na pozyskiwany przez nas zysk? A tym samym, kiedy może w ogóle nie płacić ozz’towi, który wezwał nas do zapłaty odpowiadając, że ma w naszym przypadku zastosowanie art. 24 ust. 2 upzpp?

W moje opinii, odpowiedź na to pytanie stanowi odpowiedź na pytanie, czy na etapie projektowania świadczonej usługi (Service Design’u) założyliśmy, że będzie ona realizowana przy odtwarzanej muzyce lub telewizji, czy też nie. Jeśli muzyka publicznie odtwarzana w miejscu gdzie świadczymy usługi pełni istotną rolę, wyróżnia nas od innych punktów świadczących analogiczne usługi, wówczas trudnym do obronienia będzie pogląd, że nie wpływa ona na uzyskiwany przez nas zysk. Na usługę, a przez to na jej cenę, a w konsekwencji także zysk, składa się bowiem bardzo wiele składowych, w tym otoczenie i atmosfera panująca w miejscu jej realizacji. Dlatego też, decydując się na odmowę zawarcia z ozz umowy licencyjnej należy być bardzo ostrożnym. Należy przeanalizować, czy w rzeczywistości organizacja, której odmówiliśmy zapłaty, nie będzie w stanie wykazać, że odtwarzana przez nas muzyka nie wpływa na osiągany przez nas zysk.

Nie oznacza to jednak, że za każdym razem, kiedy zwraca się do nas jakiś ozz mamy bezrefleksyjnie aprobować przedstawione nam warunki umowy. Na rynku działa kilka organizacji, które zajmują się zarządzaniem i ochroną de facto tych samych praw. Najbardziej znane i jednocześnie najczęściej wzywającymi do zapłaty są: 1) Związek Artystów Wykonawców STOART, 2) Stowarzyszenie Autorów ZAiKS, 3) Związek Producentów Audio-Video (ZPAV), 4) Stowarzyszenie Artystów Wykonawców Utworów Muzycznych i Słowno – Muzycznych (SAWP). Jeśli zwrócą się do nas wszystkie organizacje uprawnione przez Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego, wówczas łączna kwota płaconych opłat może być łącznie niebagatelnie wysoka. Dla przykładu Związek Artystów Wykonawców STOART w odniesieniu do publicznego odtwarzania muzyki w hotelach, pensjonatach i ośrodkach wypoczynkowych pobiera opłaty wynoszące nawet do 0,2% wpływów brutto generowanych przez dany podmiot (http://www.stoart.org.pl/index/oplaty/2/#oplaty_tab).

Odpowiadając na wezwanie, pamiętać należy, że nie każda propozycja złożona przez ozz jest ofertą ostateczną. Bardzo często warto podąć się negocjacji warunków umowy. Niejednokrotnie okazuje się bowiem, że zarówno stawki, jaki i sposób płatności czy inne obowiązki ciążące na przedsiębiorcy wynikające z umowy licencyjnej mogą ulec zmianie.

Skąd więc mamy wiedzieć kiedy możemy negocjować, tym bardziej, że oferty ozz zazwyczaj przyjmują postać gotowych wzorców, które możemy co najwyżej podpisać?

Najlepiej odwołać się do przepisów, które regulują tę kwestię. Ozz’y nie mają dowolności w kształtowaniu swoich stawek. Granice swobody stanowią dwa przepisy, art. 107 1 ust. 2 upapp zgodnie, z którym organizacje zbiorowego zarządzania są ograniczone zasadami określonymi w zatwierdzonych tabelach wynagrodzeń i art. 110 upapp, który stanowi że „wysokość wynagrodzeń dochodzonych w zakresie zbiorowego zarządzania przez organizacje zbiorowego zarządzania powinna uwzględniać wysokość wpływów osiąganych z korzystania z utworów i przedmiotów praw pokrewnych, a także charakter i zakres korzystania z tych utworów i przedmiotów praw pokrewnych”. Co ważne, obecnie nie wszystkie ozz’y posiadają zatwierdzone tabele. Oznacza to, że praktycznie zawsze możemy podjąć próbę negocjacji stawek. Oczekujemy m.in. na zakończenie postępowania sądowego toczącego się przed Sądem Okręgowym w Poznaniu, który rozpoznaje sprawę z wniosku ZAiKS o zatwierdzenie tabel wynagrodzeń z tytułu publicznego odtwarzania w szeroko rozumianych usługach hotelarskich (SO w Poznaniu, sygn. akt I Ns 184/12/14). Także Związek Artystów Wykonawców STOART jest stroną postępowania o zatwierdzenie nowych stawek. Mimo to, w przeciwieństwie do ZaiKS’u, ta organizacja posiada wiążące tabelę wynagrodzeń. Co oznacza, że proponowane przez nią stawki mają charakter obowiązujący i o ile nie uda się wynegocjować szczególnego upustu (np. w oparciu o art. 110 upapp), są to stawki ostateczne.

Reasumując, przychylając się do publicznej kampanii „powinniśmy tworzyć naszym artystom warunki do niczym nie skrępowanej twórczości”, ale jednocześnie nie powinniśmy pozwalać na to, by głównym beneficjentem z tego tytułu były podmioty trzecie.